Probiotyki, prebiotyki i postbiotyki – co oznaczają te deklaracje na naszym kosmetyku?

 W ostatnich latach, oprócz trendu na naturalne kosmetyki, rozwija się coraz bardziej zainteresowanie preparatami, które deklarują na swoich opakowaniach dbanie o naturalną mikroflorę skóry. Obok tych deklaracji pojawiają się niejednokrotnie słowa takie jak probiotyk, prebiotyk, synbiotyk, a coraz częściej i postbiotyk. Co to właściwie oznacza? Czy są to surowce, które faktycznie są skuteczne i czy warto inwestować w preparaty, które zawierają składniki regulujące naszą mikrobiotę?

Skóra jest naszym największym organem, stanowi podstawową barierę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, chorobotwórczymi bakteriami i wirusami. Narażana każdego dnia na promienie UV, zanieczyszczone powietrze, stres oksydacyjny, otarcia i podrażnienia może być osłabiona, a jej mechanizmy obronne i płaszcz hydrolipidowy zaburzone. Oprócz pięciu warstw budujących nasz naskórek (podstawna, kolczysta, ziarnista, jasna i rogowa) coraz częściej mówi się o szóstej warstwie, którą stanowią bakterie żyjące z naszą skórą w symbiozie. Ta warstwa nosi nazwę Stratum microbiotum. Bakterie symbiotyczne to takie, które nie wywołują na naszej skórze żadnych chorób, a co więcej – zapobiegają ich powstawaniu „trzymając w ryzach” patogenne drobnoustroje, które w nadmiarze mogą wywoływać określone stany zapalne takie jak niektóre typy trądziku, mikrouszkodzenia oraz pęknięcia. Kiedy nasza korzystna mikroflora jest zaburzona (zachwiana jest jej równowaga – homeostaza), ta patogeniczna namnaża się i wywołuje określone dysfunkcje. Zaburzenia homeostazy mikrobiologicznej na naszej skórze może być wywołane przez zbyt agresywne środki myjące, nadmiar konserwantów w kosmetykach, nieodpowiednią dietę, zanieczyszczone powietrze, stres oraz uszkodzenie bariery hydrolipidowej naskórka.

Termin „probiotyki” może być lepiej znany z suplementów diety, które najczęściej są przyjmowane podczas antybiotykoterapii. Jest to konieczne ze względu na to, że antybiotyki wyjaławiają nasz organizm nie tylko z patogennych bakterii, ale także tych, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Poprzez przyjmowanie antybiotyków nasze bakterie symbiotyczne są mniej liczne, niż normalnie, więc może nastąpić przerost grzybów i wywoływać bardzo groźne jednostki chorobowe. Dlatego też, oprócz mikroflory znajdującej się wewnątrz organizmu, zaczęto zwracać uwagę na tę znajdującą się na zewnątrz, czyli na skórze. Pierwszy kontakt człowieka z korzystnymi drobnoustrojami ma miejsce podczas porodu, szczególnie tego siłami natury. Udowodniono, że skład mikrobioty noworodków urodzonymi w ten sposób i tych urodzonych poprzez cesarskie cięcie znacznie się różni. Zauważono też zależność, gdzie dzieci, które nie zostały urodzone siłami natury, miały większą skłonność do chorób, takich jak atopowe zapalenie skóry oraz alergie. Używanie produktów z probiotykami przede wszystkim podnosi naturalną odporność skóry regulując tę korzystną florę bakteryjną, która nie pozwala namnażać się patogenom.

Szacuje się, że jeden centymetr sześcienny naszej skóry jest kolonizowany średnio przez milion bakterii. Różnorodność mikroorganizmów zależy od wielu czynników takich jak wiek, płeć, rasa, miejsce występowania na ciele. Największe zróżnicowanie mikrobiomu występuje u noworodków, gdzie zależy ona od sposobu porodu oraz stanu zdrowia matki. Wraz z wiekiem parametr ten się stabilizuje i różni się właściwie tylko w zależności od miejsca występowania na ciele. Inne bakterie zasiedlają miejsca, gdzie jest dużo gruczołów łojowych (plecy, czoło, broda, stopy), inne tam, gdzie jest większa wilgotność, tj. pachy, pachwiny, między placami stóp i dłoni.

Czym właściwie różnią się od siebie probiotyki, prebiotyki, synbiotyki i postbiotyki?

Probiotyki, według definicji WHO/FAO, są żywymi drobnoustrojami, które podane w odpowiedniej ilości wywierają korzystny wpływ na zdrowie gospodarza. Najczęściej spotykanymi bakteriami są te z rodzaju Lactobacillus, Bifidobacterium oraz Bacillus. Aby wpływały pozytywnie na zdrowie człowieka, muszą one być podane jako żywe bakterie, jednak w kosmetykach jest to nie zawsze możliwe ze względów technologicznych. Dodanie żywych bakterii do produktu kosmetycznego może powodować destabilizację produktu wynikającą z niekontrolowanego namnażania się ich. Mogą także wystąpić problemy w trakcie badania skuteczności zakonserwowania, ponieważ środek konserwujący może być za słaby przy takiej ilości żywych bakterii w produkcie. Dlatego też, jeśli jednak zależy nam na dodaniu bakterii, to można je wprowadzić do kosmetyku w formie lizatu, (czyli martwych, lecz wciąż aktywnych komórek i ich fragmentów), lub bakterii tyndalizowanych (bakterie pozbawione zdolności namnażania się). Tak spreparowane surowce są aktywne biologiczne, lecz minimalizują niepożądane problemy technologiczne.

Prebiotyki – według WHO/FAO to niezdolne do życia składniki pokarmowe, które wywierają korzystny wpływ na zdrowie gospodarza w związku z modulacją zespołu mikroorganizmów jelitowych. Są zazwyczaj cukrami złożonymi, które nie ulegają w całości trawieniu i w jelicie grubym są selektywnie metabolizowane przez bakterie. Prościej mówiąc: jest to pokarm dla naszych dobrych bakterii, dzięki któremu mogą lepiej się rozwijać i mnożyć zachowując mikrobiologiczną homeostazę organizmu. Najczęściej występującymi prebiotykami w kosmetykach są: inulina, fruktoza oraz inne poli- i oligosacharydy.

 Synbiotyki – są synergistycznie połączonymi probiotykami z prebiotykami, co daje nam idealny pakiet bakterii oraz ich pokarmu. Ze względu na to, że nie można wprowadzać żywych bakterii do kosmetyku, to połączenie najlepiej sprawdza się jednak w suplementach diety.

 Postbiotyki – jeden z nowszych terminów pojawiających się w przemyśle kosmetycznym i kosmetologii. Są to substancje produkowane przez mikroorganizmy o pośrednim lub bezpośrednim działaniu prozdrowotnym. Zaliczają się do nich  fragmenty bakterii, ich metabolity i enzymy wytwarzane zazwyczaj w procesie fermentacji. Pojawia się coraz więcej badań, że to właśnie metabolity bakterii probiotycznych odpowiadają za pozytywny wpływ na ich prozdrowotne działanie.

Do niedawna pojęcie mikroflory bakteryjnej skóry występowało najczęściej w produktach do higieny intymnej, gdzie często padało hasło regulacji pH i odżywiania bakterii kwasu mlekowego. Podobnie było też w produktach do włosów, gdzie skóra głowy borykała się z łupieżem wywoływanym przez obecność patogennych drożdżaków. Aktualnie coraz więcej produktów posiada na opakowaniu deklaracje, że jest nieszkodliwy dla naturalnego mikrobiomu naszej skóry, co pozwala nam wnioskować, że producenci podążają za trendem. Należy jednak pamiętać, że każda deklaracja mówiąca o ochronie mikrobiomu musi być potwierdzona stosownymi badaniami, które można wykonać w akredytowanych laboratoriach badawczych.

Z roku na rok przybywa kosmetyków, które zawierają w swoim składzie surowce wspomagające mikrobiotę. Nawet jeśli preparat nie jest ukierunkowany stricte na balansowanie mikrobiomu skórnego, to bardzo często zawiera w swoim składzie surowce działające probiotycznie lub prebiotycznie, ze względu na ich wszechstronność. Warto wzbogacać kosmetyki chociażby prebiotykami, które zazwyczaj nie są kosztowne, a mogą znacznie polepszyć działanie naszego produktu. Kosmetyki do mycia i pielęgnacji twarzy można wzbogacić probiotykami lub postbiotykami pochodzącymi z bakterii Lactobacillus, które są pomocne w leczeniu trądziku, łagodzą zaczerwienienia i suchość oraz noszą drażniące działanie surfaktantów użytych w produkcie. Do produktów do higieny intymnej najlepiej sprawdzą się bakterie i metabolity Lactobacillus acidophillus, ze względu na utrzymywanie odpowiedniego pH okolic intymnych, co z tym idzie – wspomaganie naturalnej odporności na chorobotwórcze bakterie i grzyby. Coraz częściej surowce z tego segmentu są też dodawane do dezodorantów i antyperspirantów ze względu na wspomaganie rozkładu metabolitów bakterii odpowiadających za nieprzyjemny zapach. Niektóre z surowców, bazujących na łagodnym ksylitolu (prebiotyku) mają udowodnione działanie niwelowania nieprzyjemnego zapachu potu porównywalny do bardzo silnego triclosanu, który budzi wiele zastrzeżeń co do bezpieczeństwa.

Trend balansowania naszej skórnej mikrobioty jest coraz silniejszy i co za tym idzie – coraz lepiej zbadany. Przy różnych dysfunkcjach skórnych takich jak trądzik, alergie kontaktowe, atopowe zapalenie skóry, warto szukać specjalistycznych produktów, które zawierają odpowiednio dobrane szczepy bakterii oraz ich pokarm. Takie kosmetyki pomogą obudować naturalny mikrobiom, zregenerować warstwę hydolipidową naskórka, dzięki czemu skóra może odzyskać zdrowy wygląd.

Anna Kuczyńska
Technolog

Zobacz nasze pozostałe wpisy na blogu